Tornado ukradło sadzonkę marihuany – niezwykłe zdarzenie na farmie konopi
Niespodziewane zniknięcie rośliny konopi
Na farmie Siskiyou Sungrown Farm doszło do niecodziennego incydentu. Gdy jedna z roślin konopi nagle zniknęła, nikt z pracowników nie mógł uwierzyć w to, co się stało. Początkowo podejrzewano kradzież, jednakże prawda okazała się znacznie bardziej zaskakująca.
Dopiero po obejrzeniu nagrania z kamery monitoringu wszyscy zrozumieli, że za całym zajściem stoi… Matka Natura.
Tornado na farmie marihuany
Jak się okazało, nad farmą przeszło małe tornado, które dosłownie porwało sadzonkę konopi. Zjawisko było tak silne, że wyrwało roślinę z korzeniami, przenosząc ją ponad 2,5-metrowym płotem i dalej – aż 15 metrów poza teren farmy.
Kto by pomyślał, że natura potrafi być aż tak nieprzewidywalna? Dla pracowników farmy był to prawdziwy szok, ale i dowód na to, jak potężne potrafią być siły przyrody.
Relacja świadka zdarzenia
Dyrektor farmy, Michael Johnson, wspomina zdarzenie z niedowierzaniem:
„Gotowałem właśnie obiad, gdy zadzwonił do mnie jeden z pracowników. Kiedy powiedział mi, że tornado porwało prawie 1,80 x 1,80 metrową roślinę konopi, po prostu mu nie uwierzyłem – dopóki nie zobaczyłem nagrania z kamery”.
Jak mówi Johnson, na szczęście nikt nie ucierpiał, a sam incydent zakończył się jedynie utratą jednej sadzonki.
Natura potrafi zaskoczyć
To wydarzenie pokazuje, że nawet najlepiej zorganizowane farmy marihuany mogą zostać zaskoczone przez siły natury. Co więcej, przypomina, że uprawa konopi to nie tylko praca z roślinami, ale także konieczność radzenia sobie z nieprzewidywalnymi zjawiskami pogodowymi.
W rezultacie historia z Siskiyou Sungrown Farm stała się ciekawostką, która pokazuje, że czasem to nie człowiek, a natura „kradnie” marihuanę.
źródło: https://jamaica.com.pl/tornado-ukradlo- ... marihuany/
