Moralne i medyczne aspekty używania marihuany

Awatar użytkownika
PolicyjnyPies
Posty: 115
Rejestracja: 09 paź 2016, 22:15

Moralne i medyczne aspekty używania marihuany

Post autor: PolicyjnyPies »

Moralne i medyczne aspekty używania marihuany
Chciałbym abyśmy wspólnie zastanowili się, czym jest konopia i jak zmienia się podejście do tej niezwykle uniwersalnej rośliny na przestrzeni lat. Jak z rośliny pożytecznej stała się ściganym przez prawo narkotykiem? Przeszukawszy spore zasoby Internetu, pozwalam sobie przedstawić Wam w miarę strawną pigułkę, dzięki której będziecie wiedzieli więcej, co pozwoli Wam zabierać glos w obronie tego, co uważamy za słuszne, podczas gdy argumentów często brakuje.

Parę słów o historii
Słowo „marihuana” jest neologizmem powstałym w wyniku wojny, jaką wytoczono konopiom w Stanach Zjednoczonych w latach 20’ i 30’ XX wieku, a jest synonimem meksykańskiej prostytutki (Maria Huana).
Stworzono je, by ukryć propagandowo informację, że to konopia, by ją zwalczać jako groźny narkotyk, którego nikt by się nie przestraszy, bo wszyscy wiedzieli, czym konopia jest i jak szerokie ma zastosowania...
lets-smoke-a-joint-1.jpg
lets-smoke-a-joint-1.jpg (94.21 KiB) Przejrzano 9743 razy
Ale zacznijmy od początku:
Konopie pochodzą z Azji południowo wschodniej i tam po raz pierwszy były wykorzystywane.
Pierwsze zastosowanie konopi poza produkcją lin i tkanin potwierdzono w Chinach ok 6000 lat p.n.e. Używano wtedy nasion konopi jako przyprawy.
Około roku 2700 p.n.e. Shen Nung także z Chin jako pierwszy opisał konopie indyjskie jako lek.
Blisko roku 2000 p.n.e. w Indiach rośliny te były uznawane za magiczne co potwierdzają źródła Atherva-Vedy i opisywane jako jedne z pięciu świętych roślin.
Około roku 1000 p.n.e. kupcy w rejonie bliskiego wschodu prawdopodobnie Persowie dostarczyli ten gatunek roślin na bliski wschód

w tym do Egiptu i Palestyny. Konopie trafiły w tym okresie także na tereny zamieszkiwane przez Scytów w południowo wschodniej Europie.

550 lat p.n.e. Perski prorok Zoroaster opisał w swej "encyklopedii" roślin medycznych 10000 gatunków.
Jedną z pierwszych roślin wymienionych przez Zoroastera były konopie indyjskie.
450 lat p.n.e Herodot opisuje zwyczaje Scytów palących rytualnie nasiona konopne podczas pogrzebu. Odmiana, której używali Scytowie to cannabis ruderalis.
W 1 roku n.e. Chińczycy rozpoczynają produkcję papieru z konopi, podobno istnieje manuskrypt potwierdzający, że Jezus w niektórych uzdrowieniach używał

oleju zawierającego stężoną substancję aktywną z konopi. Olej taki był w tamtych czasach uznanym w Palestynie lekiem.

600 rok prorok Mahomet zakazuje swoim wyznawcom spożywania alkoholu, dopuszcza jednak używanie konopi i jej produktów.

W efekcie tego marihuana jak i haszysz stały się jednymi z najważniejszych używek świata muzułmańskiego do wieku dwudziestego.

W 1484 roku papież Innocenty VIII zabrania stosowania konopi w medycynie. Być może jest to podyktowane powszechnym użyciem konopi we wrogim wówczas świecie arabskim.

W epoce renesansu powszechnie stosowano konopie siewne do produkcji tkanin i lin. Szczególnie ważna dla Hiszpanii i Anglii, które prowadziły wyścig zbrojeń morskich były liny okrętowe.
Te wytwarzane z konopi były najlepsze, co skłoniło królową brytyjską Elżbietę I do wydania edyktu nakazującego uprawę konopi. Podobnie postąpił król Filip w Hiszpanii i w całej Ameryce masowo uprawiano siewną odmianę tej rośliny.

W 1776 roku w Ameryce Północnej najprawdopodobniej uprawiano także konopie indyjskie.

Thomas Jefferson brał udział w sortowaniu konopi na żeńskie i męskie. Czynność ta jest konieczna do uzyskania halucynogennych używek
i nie wykonuje się jej w przypadku konopi do celów włókienniczych.

W 1839 roku W. B. O Shaughnessy jako pierwszy europejski lekarz stosuje konopie jako środek przeciwbólowy przy bólach reumatycznych, kolce jelitowej u dzieci i bólach tężcowych.
Jean-Jacques Moreau de Tours, francuski psychiatra, uznaje przydatność cannabisu w leczeniu chorób psychicznych.

1844 rok - Théophile Gautier zakłada w Paryżu Le Club des Haschischins, którego członkowie palili sprowadzany z Algierii haszysz.

Do klubu należeli m.in. Victor Hugo, Honoré de Balzac, Gérard de Nerval, Alexander Dumas ojciec i Charles Baudelaire

1868 rok - kolonia Brytyjska Egipt jako pierwszy wprowadza zakaz uprawy konopi indyjskich.
1890 rok - Nadworny lekarz królowej Wiktorii, sir Russell Reynolds poleca cannabis, jako środek na bóle menstruacyjne.

Później, w pierwszym numerze czasopisma medycznego The Lancet, pisze on: Konopie, stosowane w odpowiedni sposób, są jednym
z najcenniejszych lekarstw, jakie posiadamy.

1895 rok - angielski parlament z powodu bardzo dużego spożycia konopi indyjskich w koloniach powołuje komisję w celu zbadania szkodliwości marihuany i haszyszu.

W wyczerpującym, siedmiotomowym opracowaniu komisja jednoznacznie stwierdza, że palenie cannabisu nie wywołuje negatywnych objawów zdrowotnych i nie uzależnia. Ponadto wymienione zostają pozytywne efekty, zarówno emocjonalne, jak i społeczne.

1910 rok - zakaz uprawy konopi wprowadzono w Ameryce Południowej.
1920 rok - prohibicja alkoholowa w USA doprowadziła do gwałtownego wzrostu spożycia legalnych marihuany i haszyszu.
Lata 1920-37 - koncern DuPont staje się strategicznym zakładem papierowo-włókienniczym dla rządu USA, gdyż zaspokaja większość potrzeb rynku. Jako producent papieru drzewnego i późniejszy wynalazca Rayonu, pierwszego włókna sztucznego, DuPont jest zaniepokojony badaniami nad tanim (a przez to mało dochodowym) przetwórstwem konopi. :Andrew Mellon, sekretarz skarbu państwa, właściciel banku, z którego usług korzysta DuPont zatwierdza kandydaturę swojego przyszłego zięcia, Harryrego J. Anslingera na stanowisko szefa nowopowstałego Federalnego Biura d/s Narkotyków.

Harry J. Anslinger, rozpoczyna propagandowy atak na marihuanę. Jego wypowiedzi roiły się od plotek i kłamstw (m.in. zapewniał kongresmanów, że pod wpływem marihuany będą skłonni zabić własnych braci). Rozpętana przez niego narkotykowa wojna sprawiła, że rzesze ludzi uwierzyły w zabójczą szkodliwość marihuany.

Na licznych plakatach ostrzegających przed używką i rozprowadzającymi ją handlarzami, marihuana jawi się jako piekielna roślina i zabójczy narkotyk.
Anslingerowi wiernie wtóruje William Randolph Hearst, właściciel wielkiego wydawnictwa.
W jego gazetach artykuły o tytułach takich, jak Marihuana zmienia chłopców w potwory w 30 dni są na porządku dziennym i sąsiadują
z rasistowskimi tekstami skierowanymi przeciwko Hiszpanom i Murzynom.
Często oba przewodnie tematy tych poczytnych brukowców były mieszane r12; pojawiały się np. artykuły o naćpanych marihuaną czarnuchach, gwałcących białe kobiety i grających :voodoo-satanistyczny jazz. Propaganda Anslingera i Hearsta osiąga swój i cel w 46 stanach USA zdelegalizowano marihuanę.

Jedyny głos sprzeciwu pochodził od Amerykańskiego Stowarzyszenia Medycznego, dr James Woodward stwierdził, że w ten sposób społeczeństwo straci jeden z najbardziej obiecujących leków.

Przez następne 2 lata, ok. 3 000 lekarzy zostanie ukaranych za stosowanie konopi. DuPont otrzymuje patent na produkcję tworzyw
z ropy naftowej oraz na szczególnie szkodliwą dla środowiska technologię wytwarzania papieru z drewna. Dzięki uniemożliwieniu produkcji papieru z konopi DuPont szybko osiąga ogromne zyski.

W 1933 roku prezydent Roosevelt zakończył trwającą blisko dwadzieścia lat prohibicję alkoholu w USA. Nie jest wykluczone,

że organizacje przestępcze praktycznie dominujące życie polityczne USA w latach międzywojennych nie sprzeciwiły się tej decyzji, ponieważ w zamian otrzymały pełną prohibicję konopi, które także mogły stanowić potencjalny dochód. Jest wysoce prawdopodobne, że cała nagonka była wspierana bądź wręcz kierowana przez mafie. Dzisiaj wiemy już, że prohibicja alkoholu została wprowadzona z poparciem włoskiej mafii z Chicago i przy jej wsparciu finansowym. Taka sama metoda mogła być zastosowana przy wprowadzeniu prohibicji marihuany.

1942 rok, w trakcie wojny pomimo prohibicji w USA rząd amerykański nakazał masowy zasiew konopi dla celów przemysłowych. Wcześniej surowiec dla przemysłu dostarczany był z Filipin, te jednak zostały zajęte w trakcie wojny przez Japończyków.

1961 rok - 60 państw podpisuje Uniform Drug Convention, przez co zobowiązują się do wyeliminowania z użycia konopi w ciągu 25 lat (do 1986r).

John F. Kennedy wysyła Anslingera na emeryturę po jego próbach ocenzurowania książki Osoba uzależniona a prawo autorstwa prof. Alfreda Lindsmitha.

1963 rok - wg planów prezydenta Kennedyego na drugą kadencję konopie miały zostać zalegalizowane, niestety prezydent został zamordowany w Dallas. Podobny los spotkał brata prezydenta, gdy ten przystąpił do kampanii wyborczej.

1964 rok - Dr Raphael Mechoulam z Uniwersytetu w Tel Avivie wyizolował delta-9-tetrahydrokanabinol (THC), główny składnik psychoaktywny cannabisu.

Lata 1963-77 - kolejni prezydenci zaangażowali USA w wojnę w Wietnamie i sprawy społeczne zeszły na drugi plan. W tym czasie rozwinęła się silna i specyficzna kultura, której jednym z symboli było palenie konopi. Lata 70-te Medical World News" ogłasza: Marihuana jest prawdopodobnie najlepszym środkiem na epilepsje znanym współczesnej medycynie.

1978 rok - Holandia legalizuje posiadanie konopi na własny użytek oraz ich koncesjonowaną dystrybucję. Teoretycznie w prawie Holenderskim pozostał zakaz, ale policja nie miała już prawa zatrzymać za posiadanie konopi ani nawet zabrać posiadanego suszu o ile ilość nie przekroczyła dozwolonych granic. :Powstały tysiące legendarnych coffeeshopów z marihuaną, a Holandia z nudnego kraju, w którym wiecznie pada deszcz stała się centrum kultury i rozrywki na skalę światową. Ogromne dochody powędrowały do budżetu Holandii. Rocznie kraj ten zarabiał w szczytowym okresie nawet 2 miliardów euro głównie na turystyce, ale także na koncesjach i podatkach powiązanych.

Powstały setki tysięcy miejsc pracy i pomimo nacisków całego świata Holandia utrzymuje swoje kompromisowe prawo do dzisiaj.

Lata 1977-81 - Jimmy Carter wprowadza legalizację konopi w USA, szybko jednak na tym traci, gdyż nieumiejętnie przedstawia swoje racje politycznie.

W efekcie w 1982 roku 80% Amerykanów jest przekonana, że konopie stanowią duże zagrożenie dla zdrowia i należy ich zakazać.

1982 rok - nastroje te wykorzystuje Ronald Raegan ponownie wprowadzając prohibicję konopi i rozpoczynając wielką wojnę

z narkotykami, do jakich mylnie zalicza się konopie. Koszty działań rządu USA przeciwko uprawie i dystrybucji konopi to 251 miliardów $ w ciągu 20 kolejnych lat i dziesiątki milionów ludzi aresztowanych za posiadanie, dystrybucję i uprawę konopi w samych tylko Stanach.

1995-98 rok, WHO publikuje raport na temat szkodliwości konopi. Treść tego raportu jest przychylna tej używce. Po dwudziestoletnich badaniach potwierdzono, że konopie są mniej szkodliwe od alkoholu, że nie wywołują trwałej szkody dla zdrowia, mają niższy współczynnik uzależnienia

od innych legalnych używek. Najważniejszym punktem jest potwierdzenie, że nie ma dowodu, by jakikolwiek człowiek kiedykolwiek zmarł po zapaleniu lub spożyciu w inny sposób marihuany lub haszyszu.

1999 rok - Kalifornia jako pierwszy stan USA dopuszcza sprzedaż marihuany w celach leczniczych oraz uprawę na własny użytek

do 99 roślin. Wkrótce kolejne stany idą w ślady pionierów. Obecnie w USA w 15 stanach można legalnie nabyć konopie na receptę do celów medycznych.

1997 rok - Polska przyjmuje ustawę antynarkotykową wprowadzającą kary więzienia za handel konopiami.

2001 rok - Polska przyjmuje bardziej surowe prawo antynarkotykowe wprowadzającą kary więzienia za posiadanie najmniejszych ilości konopi indyjskich, do trzech lat za posiadanie i do 12 lat za częstowanie, prezydent Kwaśniewski podpisuję tą ustawę, i nowe prawo zaczyna obowiązywać.

2005 rok - Polska zaostrza kary za posiadanie najmniejszych ilości konopi.

W latach 1997-2011 spożycie konopi w Polsce wzrosło dwukrotnie. Ustawa, która miała przeciwdziałać używaniu niegroźnej konopi doprowadziła

do skazania 50 tysięcy ludzi w ciągu 10 lat tylko za posiadanie niewielkiej ilości suszu roślinnego.

W roku 2011 rząd Polski debatuje nad zmianą ustawy częściowym jej złagodzeniu poprzez umożliwienie umorzenia sprawy przez prokuratora, jednocześnie zaostrzającej kary za posiadanie do pięciu lat pozbawienia wolności.

2001-09 rok - George W. Busch rozpoczyna druga wojnę z narkotykami koncentrując się na walce w konopiami. Policja federalna zwalcza także konopie medyczne w stanach gdzie zostały one zalegalizowane na receptę.

2010 rok - Czechy wprowadzają nową ustawę antynarkotykową określającą ilości na własny użytek.

W praktyce zniesiono karanie za posiadanie małych ilości konopi. Powołano także katedrę marihuany medycznej w Pradze. Barack Obama kończy wojnę z konopiami do celów medycznych. Od tej pory stany samodzielnie podejmują decyzję czy dopuścić marihuanę do celów leczniczych.

W Ameryce gwałtownie rośnie poparcie dla legalizacji konopi. W roku 2010 w deklaracjach poparcie dla legalizacji sięga już 55%. Mimo to zwolennicy przegrywają referendum w Kalifornii, zdobywając 45%. Pełna legalizacja i opodatkowanie znalazły przeciwników także wśród zwolenników konopi, głównie z powodu kształtu proponowanej ustawy i nadmiernej wysokości proponowanych podatków. Równocześnie zwolennicy wygrywają w trudnym republikańskim stanie Arizona referendum legalizujące konopie do celów medycznych. Arizona staje się piętnastym stanem z legalną marihuaną na receptę. Legalizację na podobnych zasadach przyjął także stan Massachusetts.

W 2010 roku mimo wydawałoby się znacznych zmian, wciąż co roku w samych tylko Stanach Zjednoczonych za posiadanie konopi do aresztu trafia blisko milion obywateli. Znaczna ich część dostaje wyroki więzienia. Jednocześnie mafia na masową skalę produkująca konopie w Meksyku na rynek USA zarabia na eksporcie dziesiątki miliardów dolarów rocznie.

Lata 2007-2011, w wojnie gangów narkotykowych z rządem Meksyku zginęło 28000 ludzi głównie cywilów. Rząd utracił pełnię kontroli nad krajem i nie jest już w stanie bronić swoich obywateli. Mafia zarabia tak ogromne kwoty na handlu konopiami eksportowanymi do USA, że policja, a nawet wojsko nie potrafią się skutecznie jej przeciwstawić. Spektakularne akcje jak przejęcie i spalenie 300 ton konopi na granicy z USA nie wpływają na zmniejszenie zjawiska. Prezydent Meksyku Felipe Calderón otwarcie skrytykował prawo antynarkotykowe. Zaproponował także depenalizację posiadania konopi, co miałoby pozbawić dochodu mafię...

Tak przedstawia się historia konopi i polityka wobec niej na przestrzeni wieków, 90 do dnia dzisiejszego. Teraz chciałbym abyście zrozumieli i dostrzegli, jaki wpływ na nasze życie codzienne i zdrowie może wywierać konopia, wychwalając pozytywy, ale nie zapominając o negatywnych skutkach jej użytkowania w porównaniu do innych – legalnych, ale i nielegalnych środków tak często i łatwo porównywanych z tym „chwastem”.
lets-smoke-a-joint-2.jpg
lets-smoke-a-joint-2.jpg (57.03 KiB) Przejrzano 9743 razy
Konopie a medycyna?
Konopia ma bardzo obszerne zastosowanie w medycynie w wielu krajach, w których jak wiadomo nie jest zakazana.
Jednym z takich przykładów, gdzie konopia indyjska jest tak powszechnie wykorzystywana jest fakt stosowania jej do produkcji leku Sativex. Dzięki wyżej wspomnianemu preparatowi łatwiej da się znieść bóle neuropatyczne, które pojawiają się między innymi podczas dolegliwości znanej jako stwardnienie rozsiane.

Oczywiście to nie wszystko, do czego można wykorzystać tą roślinę, ponieważ marihuana nadaje się także doskonale do produkcji Mariolu. Lek ten stosuje się do leczenia AIDS oraz anoreksji.
Składniki marihuany prawdopodobnie będą wykorzystywane także do stworzenia preparatu znanego jako Acomplia, czyli preparatu służącego do zwalczania uzależnień oraz otyłości. Lek ten jest już w fazie produkcji. Jak widać mimo nielegalności tej odmiany konopi jest w stanie ona przynieść naprawdę wiele pozytywów w świecie medycyny, jednak nie można zapomnieć,że głównym celem wykorzystania marihuany jest stosowanie jej, jako używki.

Hodowla marihuany ma różnorodne cele, z których najsłynniejszym jest przeznaczenie jej do celów odurzenia, jednak nie można zapominać także o celach badawczych. Dowodem tego są badania monachijskiego Instytutu Maxa Plancka, który odkrył, że marihuana w jednym z występujących w sobie związków jest bardzo podobna do substancji w naszym mózgu, który odpowiedzialny jest za zatrzymywanie ataku epileptycznego. Oczywiście badania te są póki, co zbyt wczesne, aby stwierdzić, iż marihuana będzie odpowiednim i skutecznym lekarstwem na epilepsję, jednak można już żywić odrobinę nadziei w stosunku do ich efektywności. Póki co doświadczenia powiązane z powstrzymywaniem epilepsji przeprowadzane są na myszach, jednak warto podkreślić, iż wyniki są obiecujące. Hodowla konopi jak widać może się przyczynić nie tylko do zaopatrywania społeczeństwa w najpopularniejszy narkotyk dwudziestego pierwszego wieku, ale także może przyczynić się do prawdziwej medycznej rewolucji i prawdziwego przełomu w zakresie leczenia różnorodnych chorób przy pomocy konopi indyjskich.

Jednym z powodów zmienienia postawy wobec tego narkotyku jest jego zastosowanie w leczeniu jaskry. Zwykłe leczenie tej choroby wiąże się z efektami ubocznymi. Jak się okazuje hodowla marihuany oraz badania nad nią pokazały, że umożliwia ona na radykalne obniżenie ciśnienia w oku, a konkretnie wewnątrz gałki ocznej bez wyżej wspomnianych efektów, a to może świadczyć o przełomie w dziedzinie leczenia jaskry?

Wielu pacjentów, którzy z jaskrą walczą już od kilkudziesięciu lat uratowało swój wzrok i zabezpieczyło się przed jego bolesną utratą. Analizując historię można doszukać się faktów takich, że uprawa marihuany różnym ludziom służyła w celach zdrowotnych tak jak na przykład Robert Randall, który po procesie sądowym uzyskał, jako pierwszy w Stanach Zjednoczonych pozwolenie na posiadanie tegoż narkotyku. Mimo to historia zna niewiele takich przypadków, gdyż społeczeństwo nie jest pozytywnie nastawione do wykorzystywania marihuany nawet w dziedzinach takich jak medycyna.

Czy konopia indyjska może być panaceum na astmę? Według jednych tak, bo rozszerza drogi oddechowe. W mniemaniu pozostałych nie, bo powoduje także napady. Przyczynę tego dwojakiego działania marihuany i haszyszu wyjaśnia najnowszy numer \”Nature\”.

Przypalanie marihuany czy haszyszu może dążyć do rozszerzenia dróg oddechowych (oskrzelików) osoby ludzkiej – dlatego właśnie wielu lekarzy podpowiadało spożytkowanie tego narkotyku w leczeniu astmy absurdalnie aczkolwiek, substancje ujęte w marihuanie wywołują u niektórych osób chorujących na astmę napady kaszlu, co znacznie nadwyręża jej skuteczność.

Na łamach najświeższego numeru \”Nature\” grupa uczonych z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvine pod kierunkiem Daniele Piomelli zaproponowali wyjaśnienie tego ewenementu podwójnego – odwrotnego działania marihuany i haszyszu. Wykazali oni w badaniach na gryzoniach, że wpływ zioła konopi indyjskich jest zależny od stopnia obkurczenia oskrzeli i oskrzelików, albowiem jest on uzależniony od substancji wytwarzanej w płucach, która przypomina podstawowy składnik konopi.

Kiedy mięśnie odpowiedzialne za skurcze dróg oddechowych są w stanie skurczu, związek syntetyczny anandamid (zawarty m.in. w konopiach indyjskich), ogranicza kaszel powodowany przez związki naruszające oskrzela. Aczkolwiek gdy mięśnie te są w stanie rozkurczu, tenże sam anandamid wywołuje spazmy. Odpowiedzialny jest za to jeden i ten sam receptor białkowy kannabinoidów (związków pochodnych konopi indyjskich), który znajduje się na komórkach zakończeń nerwowych w płucach.

Uczeni z Wielkiej Brytanii dowodzą, iż medycyna mogłaby rozpocząć zupełnie nowy rozdział w dziedzinie leczenia bólu poprzez wykorzystywanie w różnorodnych terapiach leków opartych na haszyszu czy też marihuanie. Dodane do leków składniki, jakie posiada marihuana czy też haszysz byłyby w stanie zminimalizować ból ludzi, którzy chorują na AIDS tudzież na stwardnienie rozsiane.

Dopuszczenie marihuany i haszyszu do wykorzystania w medycynie jest bardzo gorącym tematem którego efektem może być nawet projekt angielskiej ustawy akceptujący takie rozwiązania. Istnieje, bowiem wiele dowodów w postaci badań świadczących o tym, że dzięki takim lekom znacznie łatwiej będzie uśmierzyć ból i złagodzić drgawki chorujących na wyżej wspomniane stwardnienie rozsiane, AIDS czy też różnorodnego rodzaju choroby nowotworowe. W naszym kraju jednak medycyna nie jest tak zaawansowana i na swój sposób odważna, czego efektem jest fakt, iż jedynym źródłem informacji o zastosowaniu w medycynie są strony takie jak internetowe forum o marihuanie, gdyż w polskim sejmie jest to póki co temat tabu.

Badacze z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego wzięli pod lupę skutek długoletniego palenia marihuany na centralny układ nerwowy.

Wyniki ich eksperymentów wskazują, że na zdolności umysłowe konopia indyjska i haszysz ma wpływ nie sprzyjający,ale jest to wpływ dość nieznaczny i dotyczy jedynie funkcji uczenia się i zapominania.

Wyniki eksperymentów opublikowało w lipcowym numerze czasopismo INS “International Neuropsychological Society” Naukowcy zbadali w swojej pracy wyniki 15 projektów badawczych, które dotyczyły skutków marihuany na zdolności umysłowe ludzi dojrzałych.

W całości eksperyment objął 704 długoletnich użytkowników marihuany i 484 osoby niezażywające żadnej używki. Wzięto pod uwagę między innymi takie zdolności umysłowe jak: zdolności językowe, czas reakcji, możliwość koncentracji, uczenie się i zapominanie, zdolności percepcyjne, ruchowe .

Ku zaskoczeniu w czasie eksperymentu nie znaleźliśmy prawie żadnych dowodów na istnienie negatywnych efektów działania marihuany – powiedział Igor Grant kierujący główny zarządzający eksperymentem.

Jedynym wyjątkiem było dość nieznaczne pogorszenie w przyswajaniu informacji przez mózg. Zgadza się to z wcześniejszymi założeniami o złym wpływie marihuany i haszyszu na pamięć, ale wpływ ten okazał się dużo słabszy, niż zakładano. Badania przeprowadzone przez Igora Granta stanowią ważny głos w dyskusji na temat zalegalizowania marihuany w celach medycznych. Zdania naukowców na całym świecie w temacie skutków marihuany na organizm człowieka są podzielone.

Brytyjski specjalista ze szpitala St Mary’s w Londynie, dr John Henry, w wywiadzie dla BBC twierdzi, że jest coraz więcej dowodów wskazujących na możliwość fatalnego wpływu marihuany i haszyszu na zdrowie psychiczne ich użytkowników. Świadczą o tym, jego zdaniem, przede wszystkim eksperymenty, które były zrobione w Szwecji – tamtejsi eksperci zauważyli, że użytkownicy marihuany częściej zapadają na schizofrenię.

Inni fachowcy mówią o bardziej przyziemnej przypadłości – długoletnie palenie jest zabójcze dla ludzkich płuc. Substancje toksyczne ujęte w dymie z papierosów mogą, niewątpliwie, dążyć do zmian łańcucha DNA i uintensywniać niebezpieczeństwo zachorowania na raka płuc i innych nowotworów. Z początku uczeni nie mieli pewności, że podobne konsekwencje wywołuje przypalanie marihuany i haszyszu.

Dzisiaj weryfikują to domniemanie, wynikami najświeższych eksperymentów. Opracowano aktualnie bez liku eksperymentów odnoszących się toksyczności dymu papierosowego. Jest potwierdzone według badań, że obejmuje on 4000 kompozycji chemicznych, z których 60 to substancje kancerogenne.

Dyferencja między tytoniem a trawką opiera się na tym, że szkodliwość tej drugiej do chwili obecnej nie była precyzyjnie zbadana – podtrzymuje jeden z twórców eksperymentu, Rajinder Singh. Brytyjscy uczeni z University of Leicester dzięki chromatografii cieczowej a także spektrometrii mas zweryfikowali toksyczność aldehydu octowego, który jest zawarty w tytoniu, jak i na przykład w konopiach indyjskich.

Jak się także wyjawiło, dym marihuany i haszyszu obejmuje 400 związków chemicznych, a 60 z nich to kannabinoidy. Marihuana pozostaje mniej łatwopalna aniżeli papierosy (w związku z czym pozostaje z nim nagminnie mieszana), obejmuje dlatego o 50% więcej kancerogenów wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych, wraz z naftalenem, benzantracenem i benzopirenem, aniżeli dym tytoniowy.

Uczeni podkreślają, że palacze marihuany i haszyszu na ogół zaciągają się także jej dymem jeszcze silniej aniżeli palacze tytoniu. Taki sposób wypalania jeszcze bardziej niszczy płuca. 3-4 blanty z trawką na dobę przynoszą ten sam rezultat, co 20 rutynowych papierosów w takim samym fragmencie czasu. Eksperci obwieścili wyniki własnych eksperymentów w czasopiśmie Chemical Research in Toxicology.

Udało mi się odnaleźć również informacje z naszego podwórka, jak to było kiedyś z konopią w Polsce.

W Polsce uznano konopie za rośliny przemysłowe i zapomniano, że kiedyś były pożywieniem. Choć jeszcze przed II wojną światową znano potrawy, przyrządzane z konopi. Jedną z takich potraw była „siemieniucha” podawana na wigilię Bożego Narodzenia.

Jak wspominają dziś ci, którzy zachowali w pamięci jej smak, była lekko słodka i dlatego stanowiła przysmak dzieci. Również słodkawy w smaku jest olej konopny. Odpowiednio spreparowane konopie, wymieszane innymi składnikami przykładano na ciężko gojące się rany, albo smarowano miejsca dotknięte bólami reumatycznymi. Uśmierzano bóle zębów, a napój stosowano w biegunce, gorączce i kaszlu.

Powszechnie też konopie znane były jako środek nasenny. Pomimo tak udokumentowanej tradycji we współcześnie wydawanych poradnikach zielarskich nie ma o nich wzmianki.

Aspekt moralny
Zastanówmy się wreszcie nad „moralnym” aspektem rozrywkowego używania naszej ulubionej rośliny, bo to budzi największe chyba kontrowersje.
Psychoaktywne właściwości „Marychy” połączone z relatywnie niewielką szkodliwością „zioła” uczyniły z niej trwały element życia nie tylko młodych amatorów marihuany. Trawka jest używką ponadpokoleniową, a o jej popularności świadczy kilkusetmilionowa rzesza miłośników ganji na całym świecie. Marihuana stała się mitem kultury popularnej. Jest elementem mody, symbolem młodzieżowych subkultur, a ostatnio coraz śmielej wkracza w świat dorosłych Polaków.

Rockowe standardy Boba Dylana, czy Sly&The Family Stone poświęcone cannabis zaczynają być wypierane przez rodzime, hip-hopowe piosenki o trawce. O nadziejach związanych z marihuaną w epoce „dzieci-kwiatów" pisał nieżyjący już noblista Czesław Miłosz w "Widzeniach nad Zatoką San Francisco": "(...) zaciętość, z jaką w ciągu wszystkich lat 60. policja ścigała marihuanę, miała cechy obsesyjne. (...) Przeszukiwanie kieszeni, kajdanki, wyroki, więzienia (...) Być może nową erę ludzkości otwierają nie bronie atomowe i podróże międzyplanetarne, ale psychodelic drugs jako zapowiedź masowych demokratycznych środków przeciwko nudzie".

Hasłem zwolenników legalizacji używki stały się słowa piosenki Petera Tosha: „legalize it”.

Jednym z najbardziej znanych popularyzatorów ganji i jednocześnie wielkim orędownikiem jej legalizacji był jamajski śpiewak reggae Bob Marley. Dla autora „Don’t worry be happy”, tak jak dla każdego wyznawcy rastafarianizmu, marihuana stanowi ziele mądrości i dar Boga.

Nic więc dziwnego, że piosenkarz nawoływał:

"Niech zalegalizują marihuanę tu na słodkiej Jamajce

Ona leczy astmę a ja jestem doktorem z buszu

Niech zalegalizują marihuanę tu na słodkiej Jamajce

Ona uzdrowi gospodarkę i wyzwoli z niewolniczej mentalności"

„Trawka” stała się jednym z bohaterów polskiego komiksu. Postacie obrazkowego "Osiedla Swoboda" dyskutują o życiu, nie rozstając się ze skrętem. Na kanale telewizyjnym Showtime można oglądać serial „Weeds”, czyli „trawka”.

Popularność tasiemca dla „intelektualnie wymagających”, jak go nazwała krytyk Alessandra Stanley, wynika z nonszalanckiego sposobu opowiadania o dyskretnym uroku przypalającej „zioło” burżuazji oraz niesłabnąca sympatia znacznej części społeczeństwa do nielegalnej marihuany - podnoszą amerykańscy socjologowie.

Co sprawia, że marihuana jest tak popularna? Z pewnością niemałą rolę odgrywa status prawny konopi. Prohibicja „trawki” sprawiła, że jako „zakazany owoc” dla niektórych wydaje się być szczególnie atrakcyjna. Główną jednak rolę najpewniej odgrywają psychoaktywne właściwości konopi: THC na zasadzie szkła powiększającego wyostrza zmysły konsumentów „Marii”. „Dla olbrzymiej grupy młodych mieszkańców blokowisk, pozwala oderwać się od tej beznadziejnej rzeczywistości, daje luz i relaks” – mówi Wujek Samo Zło, znana postać z hip-hopowej sceny.

Palenie marihuanowych jointów, spożywanie haszyszowych ciastek, wydaje się być swoistego rodzaju modą, istotną z punktu widzenia przynależności do niektórych kręgów towarzyskich.

Rozmiar i profil użytkowników cannabis definitywnie odpierają zarzut patologiczności takich zachowań. W ocenach konsumentów konopi, zamieszczanych przeważnie na internetowych stronach, choć często pojawiających się na różnych forach czy w zwykłych rozmowach, wyłania się obraz używki nastrajającej pokojowo.

Osoba odurzona konopiami nie wykazuje zachowań agresywnych.

Marihuanę pali się praktycznie wszędzie. Jej charakterystyczny zapach unosi się często w parkach i na osiedlowych uliczkach, choć ulubionym miejscem „skręta” od lat pozostają domowe prywatki.

Nie bez wpływu na popularność używki pozostają doniesienia naukowców o mniejszej szkodliwości konopi, od popularnych, „wrośniętych” w naszą kulturę papierosów i napojów alkoholowych. Przywoływane przez Polską Akademię Nauk dane dotyczące liczby „narkotykowych ofiar” również działają na wyobraźnię młodych ludzi.

Nie dziwi zatem fakt, że cannabis coraz częściej wypiera tradycyjne narkotyki, które choć legalne, co roku zabijają dziesiątki tysięcy ludzi. Ponieważ nie zanotowano dotąd w żadnym państwie choćby jednego przypadku śmiertelnego zatrucia konopiami, w ocenie młodego pokolenia palenie „ziółka” jest niegroźną i niezwykle miłą odskocznią od rzeczywistości.

Atrakcyjność konopi dodatkowo wzmocniona zostaje poprzez fakt, że nie powoduje tzw. kaca, który po upojeniu alkoholowym bywa nie do zniesienia. Na zarzut nielegalności narkotyku, konsumenci konopi jednym głosem podnoszą argument hipokryzji i obłudy rządzących.

Delegalizacja cannabis uważana jest za wykańczanie konkurencji, a penalizacja posiadania używki to poważny błąd i cios wymierzony w konstytucyjne prawa wolnościowe konsumentów, który nie tylko angażuje niepotrzebnie wzrost także wywołuje poważne negatywne konsekwencje, o których szerzej była już mowa.

Warto zaznaczyć, że młode pokolenie Polaków uważa, iż współczesna kultura popularna jest kulturą przyzwolenia, a nie zakazów i restrykcji. Skoro więc ziarno konopi trafiło na tak podatny grunt (blisko połowa młodych Polaków przyznaje się, że próbowała marihuany), dyskusja o statusie prawnym fenomenalnej niewątpliwie rośliny - jaką od setek lat są konopie - nie ominie naszego wydatków państwa na ”walkę z wiatrakami”, jaką jest próba ograniczenia popytu na konopie, ale kraju.

Choć mit marihuany w sferze wyobrażeń społecznych wywołuje często emocje górujące nad rozsądkiem, należy już dziś apelować o dialog w wypracowaniu właściwej polityki państwa wobec konopi, która w dzisiejszym kształcie wywołuje naturalny sprzeciw. Połowa młodzieży szkolnej przyznaje, że chociaż raz w życiu próbowała cannabis.

Co trzeci student palił marihuanę. Konopie powoli ale zauważalnie wkraczają w świat dorosłych Polaków.

Choć w świetle wyników badań ankietowych brak jest obecnie społecznego przyzwolenia na legalizację „trawki” należy się spodziewać, że postulaty normalizacji zjawiska powracać będą niczym bumerang – młodzież popalająca marihuanę z czasem zasili bowiem szeregi sprzymierzeńców legalizacji cannabis.

W Polsce posiadanie nawet niewielkiej ilości konopi stanowi przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności! Czy to adekwatna kara za czyn, w którym de facto brak ofiary? Czy groźba pozbawienia wolności za „marihuanowe przestępstwa” stanowi skuteczną metodę wpływania na motywy młodych ludzi i powoduje, że decydują się wybrać życie wolne od używki? Czy kryminalno-polityczny model zwalczania popytu i podaży pomaga walczyć z narkomanią?

Na te i inne pytania odpowiedzi zostały już udzielone. W tym miejscu należy podsumować dotychczasowe wnioski.

Pomimo zaostrzenia w 1997 roku antynarkotykowego prawa poprzez wprowadzenie kary pozbawienia wolności za posiadanie narkotyków (m.in. konopi) i rozszerzenie zakresu kryminalizacji trzy lata później, nie zaobserwowano korzystnych zmian, a wręcz przeciwnie - wyniki badań wskazują, że spożycie nielegalnych substancji wzrosło oraz zwiększyła się ich dostępność.

Penalizacja posiadania cannabis demoralizuje młodzież, gdyż jako prawo martwe jest praktycznie nie do wyegzekwowania.

Najpoważniejszym jednak zarzutem restrykcyjnej polityki państwa wobec narkotyków jest fakt, iż niweczy ona trud podejmowanych działań profilaktycznych i uniemożliwia redukcję szkód – cały proceder nabywania używki schodzi bowiem do przestępczego podziemia. W Europie tendencja zaostrzania prawa została definitywnie odwrócona.

Za posiadanie niewielkich ilości marihuany na własny użytek w przeważającej większości państw starego kontynentu, jeżeli nawet grożą kary, to nie są one egzekwowane.

W tym względzie nasza legislacja jawi się jako relikt przeszłości i niestety niechlubny wyjątek od nowoczesnej polityki redukcji szkód. Postulat legalizacji cannabis budzić może obawy zniewolenia przez narkotyki, jednak doświadczenia Holandii wskazują, że są one niezasadne.

Podpowiada tak również logika i rozum, a ostatecznie, wszystkich powinny przekonać argumenty Światowej Organizacji Zdrowia, która po przeprowadzeniu wnikliwych badań i analiz uznała, że konopie są relatywnie nieszkodliwą używką.

W obronie legalizacji silnie przemawiają argumenty natury ekonomicznej. Konopie mogłyby przecież zostać poddane podobnemu reżimowi prawnemu, z jakim mamy do czynienia w przypadku obrotu alkoholem i tytoniem. Pieniądze z zysków z marihuany, której rynek wciąż się powiększa, zasiliłyby budżet państwa.

Odcięcie zorganizowanych grup przestępczych od tak znacznych dochodów, w pewnej mierze rozwiązałoby problem narkotykowego podziemia. Młodzież byłaby bezpieczniejsza – przestępcze interakcje na czarnym rynku odeszłyby w niepamięć, co bezpośrednio spowodowałoby odseparowanie najbardziej podatnych na uzależnienia od ofert zakupu czy spróbowania narkotyków twardych.

Taka regulacja prawna pozwoliłaby przesunąć olbrzymie środki pieniężne, które dziś państwo marnotrawi na walkę z narkomanią (stosując nieskuteczne instrumenty represyjne) na sferę profilaktyki, edukacji oraz zdrowia.

Liberalizacja cannabis oczywiście musiałaby się wiązać z systemem nadzoru – marihuana poddana zostałaby kontroli jakości, co skutkowałoby ograniczeniem szkód, jakie dziś może wywoływać zanieczyszczenie konopi. Leczenie uzależnionych stanowiłoby alternatywę dla kary więzienia.

Do przeciwników obecnego kształtu ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii należał m.in. Marek Kotański, szef Monaru, który przez 20 lat leczył narkomanów: „…wbrew policji i wielu organizacjom społecznym uważam, że posiadanie marihuany nie powinno być karalne”.

Monitorowanie zjawiska zażywania środków psychoaktywnych i substancji psychotropowych pozwala ocenić stan zagrożenia narkomanią i na tej podstawie konstruować wnioski co do dalszych rozwiązań prewencyjnych.

Wyniki badania wskazują, że używanie substancji legalnych jest bardziej rozpowszechnione. Wśród substancji nielegalnych największą popularnością cieszą się konopie indyjskie. Przynajmniej raz w życiu konopi używało 19% uczniów z pierwszej grupy i 37% uczniów z grupy drugiej.

Do okazjonalnego używania marihuany bądź haszyszu przyznaje się 15% piętnasto-szesnastolatków oraz 26% siedemnasto-osiemnastolatków. W czasie ostatnich 30 dni przed badaniem 8% uczniów pierwszej grupy i 13% uczniów z grupy drugiej używało konopi bądź jej przetworów. Najbardziej powszechną substancją psychoaktywną wśród studentów, podobnie jak u młodzieży szkolnej i u dorosłych, jest alkohol.

Do okazyjnego picia napojów alkoholowych przyznaje się 94% badanych. Wśród substancji nielegalnych przetwory konopi indyjskich cieszą się największą popularnością: przynajmniej raz w życiu próbowało jej 36% badanych.

Do aktualnych użytkowników cannabis zalicza się 21% respondentów. Najbardziej rozpowszechnioną nielegalną używką jest cannabis. Przetwory konopi używane są zwykle w czasie prywatek (72% okazjonalnych użytkowników).

Nierzadko pali się „Maryśkę” na ulicy czy w parku (57%). Kiedykolwiek w życiu przebywając na uczelni konopie paliło 10% ankietowanych studentów. Z badań wynika, że środek ten jest trwałym elementem życia towarzyskiego.

Palenie marihuany w samotności deklaruje mniej niż 1% studentów. Zaopatrywanie się w „zioło” dla zdecydowanej większości badanych nie stanowi problemu – zwykle potrzeba kilka godzin na zakup konopi (40%).

Jedynie dla 9% respondentów czynność taka stanowiłaby problem. 83% ankietowanych zaopatruje się u kogoś znajomego. W ocenie studentów tak samo trudne byłoby zdobycie leków uspokajających i nasennych, jak najtrudniej dostępnych narkotyków. 20% respondentów przyznało, że w czasie ostatnich 12 miesięcy skontaktowali kogoś z osobą mającą dostęp do nielegalnych środków, 5% przyznało się do częstowania środkami odurzającymi, a do sprzedawania narkotyków - 1%.

Przeprowadzone badania ukazują względnie liberalne podejście młodzieży do konopi oraz przekonanie o mniejszym ryzyku szkód związanych z jej używaniem niż w przypadku używania narkotyków twardych.

Przekaz profilaktyczny, przede wszystkim ten o charakterze edukacyjnym, powinien więc uwzględniać przekonania młodych ludzi, ich doświadczenia i postawy, a także kontekst stylu spędzania czasu wolnego i zabawy, jako towarzyszący używaniu narkotyków.

Coraz łatwiejszy dostęp do większości nielegalnych substancji w ocenie młodzieży skłania natomiast do wniosku, że rozszerzanie zakresu i zaostrzenie represji karnej nie okazały się skuteczne98. Warto zatem ponownie zastanowić się nad sensem kryminalno-politycznego podejścia w zakresie przeciwdziałania problemom wywoływanym przez nielegalne substancje, skoro środkami prawnymi nie udaje się kontrolować zjawiska, a zaostrzanie represji wywołuje dodatkowo liczne niepożądane skutki uboczne oraz utrudnia działania profilaktyczne i lecznicze.

Uznanie, że konsument nie jest przestępcą stanowi podstawę dalszych rozważań.

Gdyby skazać wszystkich, którzy eksperymentują ze środkami odurzającymi i substancjami psychotropowymi – a wg szacunków w Polsce jest przynajmniej milion takich osób (w języku publicystyki nazywamy ich narkomanami) – biada nie tylko podatnikom…

Obowiązujące prawo, które karze za posiadanie marihuany i haszyszu jest nieporozumieniem - konopie nie są klasycznymi substancjami uzależniającymi jak alkohol czy papierosy, nie mówiąc już o nielegalnych narkotykach, takich jak kokaina czy heroina.

Powinny więc znaleźć się w legalnym obiegu. Podnoszony przez przeciwników legalizacji konopi argument o przechodzeniu z narkotyków miękkich do twardych jest niczym nieuzasadniony - brak bowiem na to dowodów.

Taka retoryka prowadziłaby bowiem do wniosku, że osoba zaczynająca od piwa, skończy na denaturacie – uproszczenie to urąga poważnej dyskusji. Nie należy oczywiście bez walki poddać się wszechogarniającej epidemii toksykomanii!

Jako przykład skutecznej walki z narkotykami może służyć polityka wielu państw wobec palaczy papierosów. Rzetelna publiczna informacja o szkodliwości tytoniu, zakazy reklamy oraz palenia w miejscach publicznych, obłożenie wysokimi podatkami papierosów – takie działania we wszystkich krajach powodują lawinowy spadek liczby palaczy.

Ruch na rzecz ograniczenia szkód (harm-reduction) jest zaprzeczeniem wojny z narkotykami. Nie zachwala w żaden sposób używek ani nie czyni z toksykomanów pozytywnych bohaterów współczesnej kultury. Stawia natomiast sensowne pytanie o szkody, jakie może wywołać narkotyk. W Australii polityka redukcji szkód od kilkunastu lat stanowi główny cel polityki państwa wobec alkoholu i narkotyków. Podobne stanowisko zajęły zachodnioeuropejskie rządy.

Holandia nie jest tu jakimś wyjątkiem. We Włoszech, działalność CORA (Coordinamenta radicale antiproibizionista) – organizacji kierowanej przez prof. Carlę Rossi doprowadziła do referendum, w którym obywatele tego kraju opowiedzieli się za depenalizacją posiadania narkotyków.

Dziś korzyści, jakie niesie polityka redukcji szkód na Półwyspie Apenińskim, z każdym dniem jej funkcjonowania procentują.

Podobnie wybrały Szwajcaria oraz większość niemieckich krajów związkowych: ściganie posiadania cannabis nie leży w interesie cywilizowanych państw. Permisywna polityka nieobca jest też Danii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, a ostatnio nawet Rosji.

Aby w pełni zrozumieć sens i rolę, jaką ma do odegrania koncepcja harm-reduction należałoby się w zasadzie cofnąć do źródeł naszej cywilizacji. Fundamenty chrześcijaństwa zbudowane są na zasadzie miłości do bliźniego. Sprzeciw wobec karania za posiadanie rośliny, której właściwości znano już w czasach biblijnych, wydaje się więc być naturalny. Upodlające więzienie, które grozi konsumentom konopi – używki „pokoju i pojednania” – zakrawa na kpinę z moralności rządzących i budzi niesmak każdego przyzwoitego człowieka.

Choć konsument marihuany to żaden narkoman, to nawet gdyby tak było, zasługuje na ludzkie traktowanie - osoba uzależniona potrzebuje przede wszystkim pomocy.

A przecież podstawowym, konstytucyjnym obowiązkiem Rzeczypospolitej jest prawna ochrona życia obywateli. W ocenie środowisk naukowych, ekspertów uzależnień i socjologów, polski stan rzeczy zagraża godności obywateli, powoduje liczne problemy i olbrzymie szkody dla państwa. Moralizm i pryncypializm polskiej kultury oddziela ją widocznie od pragmatyzmu innych.

Problem narkomanii czy też AIDS w zachodnioeuropejskich krajach zrodził tolerancję, w Rzeczpospolitej natomiast strach, wzmożoną kontrolę i represję.

Wiktor Osiatyński, publicysta, profesor prawa konstytucyjnego, założyciel i przewodniczący Komisji Edukacji w Dziedzinie Alkoholizmu i Innych Uzależnień przy Fundacji Stefana Batorego w Warszawie mówił:

„Dopiero we Florencji uświadomiłem sobie, jak bardzo nie rozumiem narkomanii i jak silnie tkwi we mnie wyniesione z młodości poczucie wyższości pijaka nad ćpunem. Bo przecież przez te wszystkie lata, starając się pomagać ludziom uzależnionym od alkoholu, unikałem jak ognia narkomanów. Uświadomiłem sobie również, że nie wszyscy mogą czy muszą wybrać drogę pełnej abstynencji.

Czy to oznacza, że pozostałych trzeba pozostawić swojemu losowi, by dogorywali w upodleniu i męce?”
Zacytuję jeszcze wypowiedź Kamila Sipowicza dla Gazety Wyborczej, która jest dla mnie „Głosem Społecznym”, a co za tym idzie ważnym przyczynkiem do dyskusji o legalności konopii i innych środków psychodelicznych, nad którymi Państwo nie ma kontroli:

„Ja walczę o to, żeby marihuana nie była traktowana w sposób irracjonalny. Nie dla siebie; nie trzeba być Murzynem, żeby walczyć o prawa czarnych. Żal mi młodych ludzi, którzy przez ciekawość, chęć eksperymentu mieli zniszczone życie, byli zagrożeni więzieniem. Będą to mieli w aktach, nie dostaną wizy amerykańskiej, nie zostaną politykami.

Gdyby dzisiejsi politycy byli konsekwentni, powinni zdelegalizować tataraki, wilcze jagody, muchomory i jeszcze pół zielnika. Doprowadziłoby to do sytuacji absurdalnej, że policja musiałaby obstawić wszystkie jeziora, bo rośnie tam tatarak.

Co przyniesie w tej kwestii XXI wiek?
- Przywróci związek człowieka z roślinami. Marihuana będzie legalna, bo coraz bardziej popularne będą substancje ułatwiające medytację. Wywołujący agresję alkohol będzie w odwrocie, bo ludzie już mają dosyć ciągłej gonitwy, będą się chcieli na chwilę zatrzymać. Używanie marihuany nie będzie jednak permanentne. Upojenie tylko wtedy ma sens, kiedy jest rzadkie i odświętne.

Do kościoła będziemy chodzili wyłącznie upaleni? - Nie wiem, do jakiego kościoła będą ludzie chodzili. W Ameryce Południowej istnieją już dziś kościoły ayahuascowe. To ten psychodelik od "molekuły Boga".

Ludzie zawsze będą konsumować jakieś używki, więc dobrze zmienić ich przyzwyczajenia konsumenckie na bezpieczniejsze. Myślenie polityków mogą zmienić nie argumenty zdrowotne, tylko ekonomiczne. Jak to ekonomiczne?

- Uważam, że ludzie używający produktów cannabisowych nie będą doprowadzać do destrukcji społecznej. A alkohol powoduje agresję. W Polsce ciągle czytamy o historiach, że ktoś pijany zamordował rodzinę albo przejechał kogoś na pasach. Marihuana bardziej tonizuje zachowanie człowieka. Od marihuany w człowieku rośnie tolerancja. Alkohol pewnie nie zniknie. Ale kto powiedział, że alkohol musi być pierwszą używką?”
Regulacje prawne w Polsce i na świecie

Pozwolę sobie przedstawić Wam jeszcze co próbuje się zrobić w Polsce dla przekonania opinii publicznej o tym, że „nie taki diabeł straszny..” :

WNIOSEK O WYRAŻENIE OPINII O PROJEKCIE EKSPERYMENTU MEDYCZNEGO / BADAŃ NAUKOWYCH DO KOMISJI BIOETYCZNEJ PRZY UNIWERSYTECIE MEDYCZNYM IM. K. MARCINKOWSKIEGO W POZNANIU

1. Data złożenia wniosku 2012-03-10
2. Kierownik samodzielnej jednostki organizacyjnej dr hab. Ewa Mojs
3. Nazwa i adres jednostki, w której będzie prowadzone badanie:
a) Zakład Psychologii Klinicznej, Uniwersytet Medyczny im. Karola Marcinkowskiego, ul. Bukowska 70, 60-812 Poznań
b) Instytut BioInfoBank, ul. Św. Marcin 80/82 lok. 355, 61-809 Poznań

4. Kierownicy tematu badawczego imię, nazwisko, tytuł naukowy, specjalizacja dr med. Leszek Rychlewski, bioinformatyka dr hab. Ewa Mojs, psychologia kliniczna,
5. Nazwisko badaczy, tytuł naukowy dr med. Leszek Rychlewski dr hab. Ewa Mojs
6. Członkowie zespołu badawczego /imiona, nazwiska, tytuły naukowe, specjalizacja, stanowiska służbowe/ prof. UAM, dr hab. Marcin Hoffmann, chemia, adiunkt, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza dr Przemysław Biecek, statystyka, adiunkt, Uniwersytet Warszawski
7. Temat badań: Efekt długotrwałego spożywania wyciągów z roślin zawierających tertahydrokannabinol na funkcjonowanie procesów poznawczych człowieka.
8. Rodzaj programu badawczego: badanie własne
9. Informacja o badaniach oraz wykaz dokumentów załączonych do wniosku:

a) założenia badań, metody, opis grupy badanej (wiek, płeć, stan zdrowia, liczebność grupy);

Wstęp:
Tetrahydrokannabinol (ang. TetraHydroCannabinol, C21H30O2), w skrócie THC jest izomerem kannabidiolu i główną substancją psychoaktywną zawartą w konopiach indyjskich. Należy do grupy związków chemicznych zwanych kannabinoidami.

Jest praktycznie nierozpuszczalny w wodzie, natomiast rozpuszcza się w rozpuszczalnikach organicznych, np. alkoholu, tłuszczach. Główną substancją aktywną konopi indyjskich jest izomer L-trans-?9 tetrahydrokannabinolu (lewoskrętny izomer kwasu delta-9-trans tetrahydrokanabinolu).

THC wykazuje działanie przez receptory kannabinoidowe CB1 oraz CB2. Receptory CB1 w dużych ilościach występują w tkance nerwowej, a CB2 w komórkach układu immunologicznego. Ich aktywność związana jest z modulacją funkcjonowania cyklazy adenylanowej kanałów jonowych.

Blokując kanały wapniowe typu N, THC zmniejsza uwalnianie acetylocholiny w hipokampie, noradrenaliny z zakończeń nerwowych układu współczulnego, a także glutaminianów z neuronów hipokampa. Wewnątrzkomórkowe działanie kannabinoidów prawdopodobnie związane jest z aktywacja białka G1 oraz inhibicją cAMP.

Działanie psychoaktywne THC jest efektem jego łączenia się z receptorami komórek nerwowych z receptorami kannabinoidowymi. THC nie uzależnia fizycznie, a długotrwałe zażywanie powoduje wystąpienie tolerancji odwrotnej (przy systematycznym przyjmowaniu THC dochodzi do nadwrażliwości na ten związek i w konsekwencji do zmniejszenia spożycia).

Po długotrwałym zażywaniu mogą jednak wystąpić objawy uzależnienia psychicznego oraz jego negatywnych nastepstw.

Jako że THC ani jego pochodne nie występują naturalnie w organizmie ludzi, podjęto badania jaki fizjologiczny sens ma istnienie tych receptorów i jakie związki naturalnie występując w organizmie się z nimi łączą. W toku tych badań odkryto, że tym związkiem jest anandamid, który jest wytwarzany przez organizm w stanach letargu, snu lub głębokiego relaksu. Do innych produkowanych przez człowieka substancji wiążących się z receptorem kannabinoidowym należą: 2-arachidonoyl glycerol (2-AG), 2-arachidonyl glyceryl ether (noladin ether), N-arachidonoyl-dopamine (NADA), Virodhamine (OAE).

Receptory kannabinoidowe nie występują we wszystkich komórkach nerwowych, lecz tylko w części kory mózgowej. Pień mózgu, który jest odpowiedzialny za kontrolę podstawowych funkcji życiowych takich jak czynność serca, czy oddychanie jest niemal pozbawiony tych receptorów.

W zależności od warunków THC może działać jako środek pobudzający, uspokajający, znieczulający lub lekko halucynogenny. Lecz mimo nadawania preparatom konopi właściwości halucynogennych, symptomy używania bardziej zbliżone są do obserwowanych po alkoholu niż po halucynogenach.

Przy zażywaniu preparatów konopi obserwuje się m.in. następujące objawy:
wzrost ciśnienia krwi i przyspieszone tętno;
wysuszenie śluzówek jamy ustnej, czasami ataki kaszlu;
przekrwienie gałek ocznych, spojówek, niekiedy obrzęk powiek;
pocenie się;
zwiększenie apetytu;
bóle i zawroty głowy;
zaburzenia koordynacji ruchowej, uwagi i możliwości uczenia się;
zaburzenia pamięci;
ogólnie gorszą sprawność psychofizyczna (wzrost urazowości).

Długość działania to około 1-3 godziny[6][7][8] .


Efektem podawania czystego THC, we wzrastającej skali stężenia są:
stan głębokiego odprężenia (mała dawka);
wzrost apetytu, wzrost wrażliwości na zapachy i smaki (mała dawka);
wzrost wrażliwości słuchu i wzroku (średnia dawka);
zaburzenia orientacji w przestrzeni, podrażnienie, stany euforyczne (duża dawka).

Doznania wynikłe z przyjęcia THC uwarunkowane są wieloczynnikowo i osobowościowo, wielkością dawki, drogą przyjęcia, stanem emocjonalnym w momencie przyjęcia, obecnością innych ludzi oraz od współdziałania tej substancji z innymi (np. z alkoholem).

Przetwory konopi indyjskich używa się najczęściej w celu intensyfikowania przyjemności. Wywołują uczucie euforii.

Wyróżnia się następujące fazy działania THC, między którymi występują okresy uspokojenia i "wyciszenia psychicznego":
faza dobrego samopoczucia i euforii z wielomównością;
faza nadwrażliwości zmysłowej, zwłaszcza słuchu i wzroku z zaburzeniami poczucia czasu i przestrzeni, niekiedy napadami ostrego lęku;
faza ekstatyczna;
faza snu i przebudzenia.
Powyższe fazy nie zawsze ujawniają się w pełni.

Pozornie "pozytywne" efekty działania to:
obniżenie się progu percepcji (szczególnie słuchowej) - wzrost wrażliwości zmysłów;
odprężenie i poczucie spokoju;
zmiana poczucia mijającego czasu: jest on określany jako rozciągnięty i mijający wolniej;
zwiększenie odczucia przyjemności seksualnych;
optymizm i podniesiona samoocena;
poczucie absurdu.

Negatywne efekty działania:
skłonność do ulegania sugestiom;
zagubienie;
nieracjonalne myśli;
zwiększone napięcie i niepokój;
pogorszenie pamięci;
przyspieszone tętno;
zawroty głowy;
apatia;
lęki i urojenia;
niemożność skupienia uwagi na wielu rzeczach jednocześnie.

Ocena konsumentów
Badania medyczne potwierdziły, że tetrahydrokannabinol podawany pod kontrolą powoduje wzrost apetytu, wzrost odporności organizmu i ogólną poprawę nastroju – szczególnie u osób ze skłonnościami do depresji.

Najnowsze badania wskazują również na zapobieganie przez THC miażdżycy naczyń krwionośnych. Potwierdzono przede wszystkim działanie THC powodujące obniżenie ciśnienia śródgałkowego, działanie przeciwwymiotne i przeciwdrgawkowe.

W niektórych krajach marihuana jest przepisywana osobom terminalnie chorym. THC wpływa na procesy poznawcze; skutkuje problemami z pamięcią, większą tendencją do popadania w depresję oraz utratę motywacji do wysiłku, które jednak zanikają po jakimś czasie od pojawienia się THC w organizmie wraz z rozpadaniem się połączeń między THC a receptorami kannabinoidowymi.

Marihuana i haszysz wyrabiane są z konopi indyjskich (Cannabis sativa L.), rosnących,w południowo-wschodniej Azji, w rejonie Morza Śródziemnego, w Ameryce Środkowej i Południowej. Można je również hodować w klimacie umiarkowanym więc i w Europie Środkowej. Są to najbardziej rozpowszechnione, a tym samym najczęściej używane narkotyki w Polsce i na świecie.

THC występuje w różnych formach:
Marihuana - susz z liści konopii (0,5-5% THC);
Haszysz - żywica krzewu konopii (2-19% THC);
Olej haszyszowy - żywica konopii rozpuszczana np. eterem (10-30% THC);

W wyniku prowadzenia genetycznych modyfikacji opracowano nowe odmiany konopi. Preparowana z nich marihuana (tzw. skun) może zawierać nawet do 15% THC.

Najczęściej stosowaną formą przyjmowania preparatów konopi jest ich palenie ("skręty", fifki, fajki itp).

W niektórych krajach preparaty konopi są legalizowane i dopuszczane do oficjalnego obrotu. Przykładem jest ustawodawstwo holenderskie. Powodem łagodnego podejścia do tych środków jest przekonanie o relatywnie niskich szkodach zdrowotnych i społecznych związanych z ich używaniem.

THC otrzymane syntetycznie, znane pod nazwą dronabinol, dostępne jest na receptę (nazwa handlowa Marinol) w kilkunastu krajach, m.in. w USA, Holandii i Niemczech. W USA, Marinol należy do Schedule III (według CSA) – jest narkotykiem o małym ryzyku fizycznego i psychicznego uzależnienia, dostępnym na receptę. Początkowo był zaliczany jednak do Schedule II.

Został zatwierdzony przez FDA w terapii takich chorób jak anoreksja, AIDS, a także w przypadku nudności, wymiotów i u pacjentów po przebytej chemioterapii, a także do leczenia choroby Alzheimera.

Analogicznie do dronabinolu, nabilon, był powszechnie dostępny w Kanadzie pod nazwą Cesamet, produkowany przez firmę Valeant. Również w Stanach Zjednoczonych Cesamet został zatwierdzony przez FDA i zaliczony do Schedule II.

W Holandii Marihuana Medyczna jest dostępna w trzech formach: Bedrocan, Bedrobinol, Bediol, Bedica (granulat).

W Polsce marihuana nie jest dostępna legalnie. Marihuana dostępna na czarnym rynku zawiera dużo niebezpiecznych domieszek, takich jak analogi THC (JWH-018, CP-55940, Dimethylheptylpyran, HU-210, HU-331, SR144528, WIN 55-212-2, JWH-133, Levonantradol, AM-2201) o dużo silniejszym działaniu na receptory kannabinoidowe i udokumentowanym działaniu neurotoksycznym. Cześć z tych analogów była dodawana do tak zwanych dopalaczy.

Według ekspertyzy opracowanej na zlecenie rządu przez Katedrę i Zakład Farmakologii Doświadczalnej i Klinicznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, zaprezentowanej na posiedzeniu senackiej Komisji Zdrowia w dniu 1 lipca 2010r., konsekwencją używania tych analogów (domieszek) są trwałe modulacyjne zmiany neuroprzekaźnictwa, poważne zagrożenie dla kobiety w ciąży - może prowadzić do trwałego uszkodzenia mózgu w okresie życia płodowego i wystąpienia objawów neuropsychiatrycznych.

Za najbardziej bezpieczną formę THC uważana jest kombinacja THC i CBD (kannabidiol) występująca naturalnie w konopi indyjskiej.

Z uwagi na duże ryzyko zanieczyszczeń ziela konopi występującego na czarnym rynku należy zastosować do badań rośliny o sprawdzonej czystości i zawartości substancji, ponieważ tylko wówczas możliwe jest zbadanie rzeczywistego wpływu konkretnych substancji na człowieka.

Jest to również niezbędne dla bezpieczeństwa uczestników. Zastosowanie Cannabis pochodzącego z naturalnej, standaryzowanej uprawy daje możliwość zbadania i przedstawienia rzetelnych wyników dotyczących właściwości substancji zawartych w nieprzetworzonych roślinach.

Celem badań jest ocena sprawności wybranych funkcji poznawczych oraz wpływu przewlekłego stosowania THC na poziom inteligencji i funkcjonowanie poznawcze u dorosłych. Badaniem objęci będą dorośli powyżej 18 roku życia dowolnej płci.

Łącznie planuje się objąć badaniami przynajmniej 1000 osób zgłaszających się do badania poprzez ogłoszenie. Plan badań będzie oparty na procedurze quasi-eksperymentalnej z grupą kontrolną.

Grupę kontrolną stanowiłaby, grupa dorosłych nie stosujących żadnych substancji psychoaktywnych w sposób przewlekły, która będzie wywodziła się z tych samych środowisk społecznych. Zaplanowano pomiar wielokrotny sprawności funkcji poznawczych i inteligencji. Badania będą powtarzane czterokrotnie w odstępie 3 miesięcy, pomiar inteligencji dwukrotnie z uwzględnieniem wymaganej metodologicznie przerwy między kolejnymi badaniami.

Narzędzia badawcze:
Skala Inteligencji D. Wechslera wersja zmodyfikowana (WAIS-R), skala składa się z 11 testów zasadniczych (wiadomości, uzupełnianie obrazków, podobieństwa, porządkowanie obrazków, arytmetyka, wzory z klocków, słownik, układanki, rozumienie, kodowanie, powtarzanie cyfr).

Połowa testów to testy słowne, druga połowa- to testy bezsłowne – ułożone są w kolejności naprzemiennej. Na podstawie wyników przeliczonych w każdym z testów można wykreślić profil obrazujący w sposób graficzny różnice w poziomie ich wykonania. Skala służy do pomiaru poziomu inteligencji ogólnej.

Test Ravena lub MMS do oceny stopnia demencji;

Test 10-ciu słów, bada pamięć bezpośrednią i proces uczenia się;

CPT continous performance test – bada plastyczność zdolność przełączania się z jednej reguły na inną;

WCST - Wisconsin Cart Sorting Test, tradycyjnie uznawany za test badający funkcje płata czołowego;

płynność językowa – próba fluencji słownej;

Test D2 jest to technika niewerbalna dostarczająca kilku wskaźników uwagi, które dotyczą szybkości spostrzegania, ilości błędów oraz ogólnej zdolności spostrzegania (skorygowany wskaźnik szybkości uwzględniający liczbę błędów) i koncentracji;

Kwestionariusz ankiety: dane demograficzne i kliniczne, płeć, wiek zachorowania, czas trwania choroby, forma leczenia;

próba kliniczna badania pamięci cyfr, słów sensownych – polega na powtarzaniu coraz dłuższych ciągów cyfr, słów przez pacjenta;

próby neuropsychologiczne-ocena pamięci krótkotrwałej słuchowej dla struktur rytmicznych, sylab, słów, zdań, cyfr,

próba przeciwieństwa gdzie dodatkowo będziemy kontrolować i mierzyć czas reakcji;

testy badające sprawność psychomotoryczną – np. tapping test.

Testy mają charakter znormalizowany i wystandaryzowany, służą standardowo w praktyce klinicznej do oceny funkcji poznawczych i emocji dzieci i młodzieży.

Wyniki zostaną poddane analizie statystycznej z wykorzystaniem programów Statistica i SSPS, w tym dwu i trójczynnikowa analiza wariancji, analiza skupień, analiza korelacji. Wyniki zostaną upowszechnione w postaci artykułów i referatów zjazdowych.

Rekrutacja:
Planujemy rekrutację przynajmniej 1000 osób deklarujących regularne spożywanie ekstraktów z konopii indyjskich. Ochotnicy będą pozyskiwani poprzez organizacje skupiające osoby uzależnione psychicznie od marihuany. Osoby przystępujące do badań będą informowane o potencjalnych zagrożeniach i niebezpieczeństwach wynikających ze spożywania THC.

Do badań nie mogą zostać zakwalifikowane kobiety będące w ciąży, bądź zamierzające zajść w ciążę w trakcie trwania eksperymentu, osoby przebywające w zamkniętych oddziałach psychiatrycznych, osoby niepełnosprawne umysłowo (tj. osoby co do których świadomość zagrożeń wynikających z brania udziału w eksperymencie może być niepełna), osoby chorujące na nowotwory układu oddechowego ze szczególnym uwzględnieniem nowotworów krtani, tchawicy, oskrzeli, płuc (w przypadku przyjmowania ekstraktów w formie wziewnej), osoby chorujące na nowotwory układu pokarmowego ze szczególnym uwzględnieniem nowotworów przełyku, wątroby, żołądka (w przypadku przyjmowania ekstraktów w formie płynnej), osoby chorujące na marskość wątroby (w przypadku przyjmowania ekstraktów w postaci płynnej), osoby wykonywujące czynnie zawody związane z prowadzeniem pojazdów mechanicznych (ze szczególnym uwzględnieniem pojazdów transportu masowego).

Szczególne zagrożenia i niebezpieczeństwa:
Zespół amotywacyjny - stan związany z regularnym i długotrwałym przyjmowaniem konopi charakteryzujący się zmniejszoną energią, zmniejszoną dążnością do osiągnięć, apatią, skróconym czasem skupienia uwagi, nieadekwatną oceną sytuacji, a przede wszystkim z upośledzoną zdolnością

do komunikowania się z innymi;

Zwiększona możliwość współuzależnienia od tytoniu, który stanowi częsty dodatek podczas palenia marihuany;

Eskalacja używania innych (nielegalnych) środków odurzających, co może mieć także związek z otwarciem dostępu do innych, bardziej wyniszczających narkotyków (np. w ramach "oferty" dealera sprzedającego marihuanę);

U niektórych osób może dojść po dłuższym czasie systematycznego używania THC do indukcji schorzeń psychiatrycznych;

Podczas palenia preparatów konopi jego aktywne składniki docierają łatwo i szybko przez drogi ddechowe do krwiobiegu, a następnie z krwią do mózgu.

Dym działa szkodliwie na cały układ oddechowy;

W wyniku nadużywania konopi może dojść do osłabienia zdolności przyswajania nowych informacji. Osłabienie pamięci związane

z przyjmowaniem narkotyku, z całą pewnością odbija się negatywnie na wynikach w nauce;

Śmiertelne przedawkowanie THC jest praktycznie niemożliwe.

Udział ochotników w badaniach jest legalny i zgodny z ustawą z dnia 29 lipca 2005r. o przeciwdziałaniu narkomanii.

O badaniach będą poinformowane odpowiednie jednostki organizacyjne lokalnych komisariatów policji. Formularz informacji dla ochotnika i świadomej zgody ochotnika jest załączony do podania.

Uwaga ! Eksperyment jest w fazie projektu i nie został zatwierdzony, więc nie prowadzi się na razie naboru kandydatów.. NIE ZGŁASZAJCIE SIĘ!

Zakończenie
Dyskusja na temat statusu prawnego cannabis w wielu krajach rozgorzała na dobre.

W Polsce społeczeństwo nie dojrzało jeszcze do niej, ale nieuniknione jest, że i nam przyjdzie zmierzyć się z tym zagadnieniem.

Z pewnością będzie to spór o koncepcję państwa, o to, jak daleko sięgać powinny instrumenty władzy.

Choć całkowita legalizacja konopi wydaje się być tylko kwestią czasu, dziś takie rozwiązanie mogłoby zaszkodzić Rzeczypospolitej - w świetle międzynarodowych konwencji, których nasz kraj jest stroną, takie regulacje są niedopuszczalne.

Rozwiązaniem, najtrafniejszym wydaje się być model oparty na holenderskiej polityce „separacji rynków”, w którym prawo nie tyle legalizuje, co toleruje tzw. Narkotyki miękkie.

Dzięki zastosowaniu instrumentów oportunizmu ścigania, krajowy model przeciwdziałania narkomanii zbliżyłby się do rozwiązań jakie oferuje polityka redukcji szkód, które z większą skutecznością niż działania o charakterze represyjnym realizują cele antynarkotykowej polityki.

Tym, co z całą siłą należy postulować i do czego należy z całym zaangażowaniem dążyć, jest jak najszybsze wprowadzenie w życie zmian w kształcie obecnej ustawy antynarkotykowej, poprzez depenalizację posiadania środków psychoaktywnych, a przede wszystkim konopi. Obecny stan rzeczy godzi w podstawowe prawa człowieka, a ponadto wywołuje olbrzymie szkody, które w wymiarze indywidualnym i społecznym ostatecznie odczuwa całe społeczeństwo.

Mając na uwadze interes państwa, którego podstawą jest dobro młodych ludzi, należy zlikwidować złe regulacje, z których wycofała się większość państw Unii Europejskiej.

Nie wolno dopuścić, by „przestępstwo bez ofiar” jakim jest przestępstwo posiadania konopi początkowało kariery przestępcze młodzieży i spychało ją na społeczny margines.

W obecnym kształcie polityki antynarkotykowej państwo bezskutecznie marnuje olbrzymie środki pieniężne na walkę z toksykomanią. Na szczęście wcale tak być nie musi - jak pokazały doświadczenia wielu krajów, można skuteczniej walczyć ze zjawiskiem narkomanii.

Podstawą konstruktywnej strategii antynarkotykowej musi być dobre prawo – dlatego jeszcze raz, mając na względzie podstawowe prawa i wartości człowieka, opierając się na logice i sprawiedliwości społecznej, należy apelować do ustawodawcy o zmianę antynarkotykowej regulacji, a szczególnie w przedmiocie statusu prawnego cannabis.

Podsumowując pragnę wyrazić życzenie – „Obyśmy jak najszybciej mogli cieszć się z szerokimi rzeszami społeczeństwa dobrodziejstwem leków, które nie szkodzą, zabawy, która nie rodzi agresji, i możliwości rozwijania pięknego hobby jakim jest growing na równi ze stowarzyszeniami hodowców róż czy tulipanów...
Awatar użytkownika
pdf
Posty: 47
Rejestracja: 04 sie 2020, 14:26

Re: Moralne i medyczne aspekty używania marihuany

Post autor: pdf »

zażywanie marihuany przez kobietę będącą w ciąży może zwiększać ryzyko rozwoju autyzmu u dziecka więc wcale się nie dziwie że kobiety w ciąży są wykluczane z badań
ODPOWIEDZ