Waporyzatory z akcyzą – zdrowie czy kolejny podatek?

[Aresss320]

Od września szykuje się kolejny „prezent” od państwa – wszystkie waporyzatory kupowane w Polsce będą obłożone akcyzą. Sama stawka to 40 zł od sztuki, ale jak dorzuci się do tego banderole i całą biurokrację, to w sklepach ceny podskoczą raczej o 50–60 zł.

Co gorsza, pod przepisy wpada praktycznie wszystko – e-fajki, podgrzewacze tytoniu, wapki do suszu czy CBD, a nawet zestawy części, które można złożyć w działające urządzenie. Jedyny wyjątek to sprzęt „stricte medyczny”, ale wiadomo, że z interpretacją tego będzie jak zawsze… czyli jak komu pasuje.

Moim zdaniem to kompletny absurd. Zamiast walczyć z patologiami i czarnym rynkiem, obkładają podatkiem sprzęt, który dla wielu osób jest zdrowszą alternatywą od klasycznych szlugów. Efekt? Ludzie zaczną sprowadzać waporyzatory zza granicy, a szara strefa jeszcze urośnie.

A Wy jak to widzicie? Będziecie płacić więcej w polskich sklepach czy raczej rozejrzycie się po zagranicznych stronach zanim ceny pójdą w górę?

[HolenderskiHaj]

To jest absurd. Waporyzacja to zdrowsza alternatywa, a państwo zamiast wspierać, to rzuca kłody pod nogi. Za chwilę wyjdzie na to, że tańsze będzie kupienie paczki szlugów niż wapka… i o to pewnie chodzi.

[Omarrr]

Nie zdziwiłbym się. Palacze to kura znosząca złote jajka – im więcej ludzi wróci do fajek, tym więcej akcyzy wpadnie do budżetu. A że zdrowie poleci? Kogo to obchodzi.

[Gawjota]

Ja już sobie zamówiłam z Niemiec nowego Arizera, żeby nie płacić tego haraczu. W polskich sklepach to teraz się zrobi luksusowy towar.

[Gogatek.21]

Ciekawe jak będą weryfikować, które urządzenie jest „medyczne”. Przecież każdy wapek do suszu można używać do marihuany medycznej, ale też do rekreacyjnej. Urzędnik to sprawdzi na miejscu?

[RozmarynTHC]

No właśnie – granica jest kompletnie sztuczna. Obstawiam, że skończy się tym, że sklepy będą miały bałagan, a ludzie i tak będą kombinować, żeby ominąć podatek.

[Admink012]

To tylko kwestia czasu, aż ktoś wymyśli jakieś obejście. A na razie… ja też chyba kupię coś na zapas, zanim ceny polecą.