Nasiona Sudden Flower
- MarysiaKonopnicka
- Posty: 78
- Rejestracja: 10 paź 2016, 12:52
Nasiona Sudden Flower
Na początek naszej przygody z tą odmianą wyznaczyliśmy czas, w jakim zasiejemy nasiona. Zdecydowaliśmy się na środek czerwca, ponieważ w ten sposób czas kwitnienia wypadnie na najcieplejszy okres roku i tym samym ominiemy jesienne zagrożenie wystąpienia pleśni. Po przed-kiełkowaniu przez 24 godziny między dwoma wilgotnymi ręcznikami papierowymi, wsadziliśmy nasionka do małych doniczek z odpowiednią ziemią.
Po upływie kolejnych 36 godzin w kiełkownicy ukazało się siedem z dziesięciu kiełków, jedno niedługo później, dwa w ogóle, po czym wszystkie trafiły pod lampę. Pod lampą spędziły tydzień czasu przy codziennym naświetlaniu 20/4. Szóstego dnia przesadziliśmy je do większych doniczek, a od siódmego w dzień wystawialiśmy je na świeże powietrze. Do tego czasu rośliny otrzymywały bardzo małe dawki nawozu, zaledwie jedną trzecią zalecanej dawki. Po czternastu dniach rośliny osiągnęły wielkość między 10-15 centymetrów i posiadały średnio po trzy pary liści. Już teraz można było rozpoznać pierwsze różnice między sativami a indicami. Po trzech tygodniach znowu zostały przesadzone do 15-litrowych doniczek i wystawione w słoneczne miejsce na dworze. Użyliśmy zwykłej ziemi z ogrodniczego i dodaliśmy 1/4 perlitu.
Pogoda sprzyjała praktycznie przez cały lipiec, co miało bardzo pozytywny wpływ na wzrost roślin. Niestety potwierdziły się nasze obawy, że mamy do czynienia z różnymi fenotypami
Różnica we wzroście pomiędzy największą a najmniejszą rośliną wynosiła po upływie pięciu tygodni prawie 30 centymetrów!Rośliny były wielkości od 0,5 m do 0,8m. Ponadto jeszcze bardziej widoczne stały się różnice pomiędzy kształtami liści oraz odstępami międzywęźli.
Pod koniec lipca (7 tyg.) zaczęliśmy myśleć o tym, kiedy wreszcie się okaże, że to naprawdę automaty... Przez dwa tygodnie rośliny sporo urosły i mierzyły od 0,75m do 1m. Na początku sierpnia okazało się, że dwie indici są męskie, więc tarfiły na kompostownik. Zostało nam więc sześć egzemplarzy z początkowych 10. Trzy dni wystarczyły roślinom, aby zaczęły produkować grube męskie pąki. Niedługo potem nastąpiła faza przed-kwitnienia. Najpierw te bardziej ubite rośliny, które po dwóch/trzech dniach zaczęły produkować trychomy, a kandydaci na sativy trzy dni później (10 sierpnia - 55 dzień). Rośliny dzięki wspaniałej pogodzie były cały czas na dworze i w słońcu i podlewaliśmy je dwa razy na tydzień. Podczas deszczy wstawialiśmy je do szklarni. Według producenta roślina rośnie nawet podczas kwitnienia i rzeczywiście - podczas całego kwitnienia wszystkie przybrały około 30-40 procent. Pod koniec sierpnia indici zaczęły produkować zbite w kupie kolby pąków, a sativy zawsze o dwa/trzy dni później. Również tutaj zauważyliśmy spory przyrost wysokości oraz trychomów. Wreszcie nadszedł czas zbiorów. Indici zebraliśmy pod koniec 6 tygodnia kwitnienia, a od kiełkowania minęło wtedy około 90 dni. Ich wysokość wynosiła około metra. Pozostałe rośliny potrzebowały jeszcze dwóch tygodni...
Pod koniec września i po 105 dniach wreszcie nastąpił koniec hodowli Sudden Flower. Osobiście uważamy, że po wysuszeniu wszystkich kwiatów nasz wynik jest całkiem niezły. Uzyskaliśmy 135 gramów, co daje z sześciu roślin po 22,5 grama na jedną. Smakowo wszystkie były delikatne i lekko owocowe. Indici może nieco bardziej o smaku ziemi...
A jeśli chodzi o high to zarówno sativy jak i indici trafiały i w ciało i w umysł, niektóre trafiały się takie, że człowiek stawał się nieco zakręcony, ale ogólnie fajne doznania.
Ogólnie rzecz biorąc jesteśmy zadowoleni i ze zbiorów i z działania tej odmiany nasion i z czystym sumieniem polecamy ją wszystkim growerom, którzy są zaopatrzeni w odrobinę cierpliwości.