Forum Haszysz

Witam. Ostatnio zastanawiam się nad kupnem timera do sterowania oświetleniem w moim namiocie uprawowym. Przeglądałem oferty w internecie i widzę, że są dwa główne rodzaje: mechaniczne, które wyglądają dosyć prosto i są tanie, oraz elektroniczne, które mają cyfrowy wyświetlacz i więcej funkcji. Nie wiem jednak, który z nich będzie lepszym wyborem w praktyce.

To faktycznie jest ważna decyzja, bo timer ma ogromny wpływ na cały cykl uprawy. Mechaniczne timery są najtańsze, zwykle kosztują kilkanaście złotych i obsługuje się je w prosty sposób wystarczy nacisnąć zapadki, żeby ustawić godziny włączania i wyłączania. Ich zaletą jest prostota, ale mają też sporo minusów. Mogą się zacinać, szczególnie gdy działają bez przerwy przez wiele tygodni. Do tego potrafią się delikatnie spóźniać na początku wydaje się, że to nic wielkiego, ale po paru tygodniach rozbieżności w cyklu mogą być już zauważalne. No i jeszcze jeden szczegół: mechaniczne timery często klikają przy przełączaniu, więc jak growbox stoi w pokoju, to potrafi być uciążliwe w nocy.

Rzeczywiście, to brzmi jak coś, co może z czasem powodować problemy. A jak to wygląda w przypadku tych elektronicznych timerów?

Elektroniczne timery są zdecydowanie dokładniejsze, bo pracują w oparciu o zegar cyfrowy. Możesz ustawić godziny włączania i wyłączania co do minuty, a nawet zaprogramować kilka różnych cykli w ciągu doby. To daje o wiele większą elastyczność, np. gdybyś chciał sterować nie tylko światłem, ale i wentylacją czy nawilżaczem. Kolejną dużą zaletą jest to, że pracują bezgłośnie i rzadko się zawieszają. Wiele modeli ma też wbudowaną baterię podtrzymującą pamięć czyli jeśli zabraknie prądu, timer nie gubi ustawień, tylko po powrocie zasilania działa normalnie. To jest szczególnie ważne przy roślinach, które potrzebują stabilnych cykli dzień/noc. Wiesz, w uprawie indoor najważniejsza jest powtarzalność i stabilność warunków. Rośliny reagują na rytm światła bardzo mocno, a każde zakłócenie choćby kilkadziesiąt minut opóźnienia może powodować stres. Dlatego oszczędzanie na timerze nie ma większego sensu. Lepiej kupić elektroniczny model sprawdzonej firmy, najlepiej z opcją zapasowej baterii. To kosztuje trochę więcej, ale dzięki temu masz pewność, że cykl oświetlenia nie zostanie przerwany przez przypadkową awarię taniego urządzenia. Poza tym, taki timer możesz też wykorzystać w przyszłości do innych urządzeń, więc to inwestycja na dłużej, a nie jednorazowy zakup.

Masz rację, teraz widzę, że to faktycznie nie jest rzecz, na której warto oszczędzać. Chyba zdecyduję się na elektroniczny model z rezerwą pamięci, żeby nie było ryzyka, że przy zaniku prądu wszystko się rozreguluje. Dzięki, rozwiałeś moje wątpliwości.